Mesa Boogie Mini Rectifier Twenty-Five

SPRZEDANE
Sprzedane!
  • 6 miesięcy gwarancji
  • darmowa wysyłka
  • pełna satysfakcja

Elektryczna Dusza prezentuje dzisiaj cacko z piekła rodem. Oto Mesa Mini Rectifier Twenty-Five – miniaturowa wersja jednego z najsłynniejszych hi-gainowych headów lampowych na świecie. Choć wzmacniacz jest malutki i waży zaledwie 5,3 kg należy traktować go całkiem serio. Nie jest to z pewnością wyłącznie modny gadżet wyglądający jak standardowy Dual, lecz śmiercionośna machina oblężnicza do profesjonalnego siania zniszczenia w studiu i na scenie.

Żyjemy w czasach, w których pełnowymiarowe, stuwatowe głowy i kolumny z czterema dwunastkami nikomu już nie imponują. Marki takie jak Victory pokazały, że miniaturyzacja wzmacniaczy lampowych nie musi oznaczać jakichkowiek brzmieniowych niedostatków.  „Małe jest piękne” to ostatnio główne motto producentów sprzętu gitarowego. Nawet Marshall wypuścił wreszcie w tym roku nawiązujące do klasyki niewielkie wzmacniacze z serii Studio Classic. Mesa już wcześniej zauważyła ten trend oferując nam to upchane po brzegi małe pudełeczko.Mini Rectifier Twenty-Five, choć rozmiarami przypomina popularną Yamahę THR-10, czy Tiny Terrora od Orange, poszczycić się może wyposażeniem spotykanym w topowych wzmacniaczach lampowych. Head ma dwa kanały z pełnymi, niezależnymi korekcjami. Pierwszy kanał to brzmienia czyste i crunch, drugi natomiast słynny, rzeźnicki drive z potężnym basem i nowoczesnym gainem lejącym się jak sos z końcówki kebaba. Każdy kanał wyposażony jest w przełącznik charakterystyki pozwalający poeksperymentować z naprawdę szeroką paletą barw. 
Mesa Mini ma 25 W i jest głośna jak wszyscy diabli. Ciągle spotykam się z przesadnym kojarzeniem mocy wzmacniacza z jego faktyczną głośnością. W praktyce różnica między 25W i 50W jest praktycznie niezauważalna i tak naprawdę do pełnoprawnego grania wystarcza zdecydowanie mniejsza moc niż powszechnie się uważa. Zresztą multum kultowych, używanych na największych scenach, wzmacniaczy lampowych to konstrukcje o mocy niższej niż 30W. To aż nadto dlatego w naszym małym Dualu zastosowano osobną dla każdego kanału redukcję mocy do 10W. W tym trybie możemy pograć z przyjemnością nawet w domu.Listę wyposażenia wzmacniacza dopełnia pętla efektów z bypassem.  Jak widać Mesa nie wypuściła budżetowego golasa, lecz kompletną, w pełni funkcjonalną a jedynie pomniejszoną wersję swojego flagowego produktu. Rectifier jest  wbrew pozorom całkiem uniwersalnym wzmacniaczem. Choć to geniusz destrukcji, który zabija małe dzieci dla przyjemności i najchętniej doprowadziłby do zagłady życia na ziemi, można dostrzec w nim również łagodniejsze oblicze. Ostatnio oglądałem koncert Dave Matthews Band gdzie na scenie stały dwa Duale należące do Tima Reynoldsa, który wpinał w nie telecastera. Jakie jest firmowe brzmienie tego wzmaka każdy wie, ale nie warto całkowicie ulegać stereotypom, bo poza nim oferuje on znacznie więcej.
Mały Rectifier świetnie się prezentuje. Head zachował wszystkie  cechy wizualne większego brata jak słynny grill z ryflowanej blachy czy chromowane gałki. Są też pewne nowinki: wzmacniacz ma sprytną, wysuwaną rączkę a po włączeniu, oprócz blasku lamp elektronowych, dotrze do naszych oczu światło czerwonego podświetlenia LED.  Nic nie stoi na przeszkodzie by zagrać narzeczonej w romantycznym oświetleniu kilka trashowych coverów.Wzmacniacz jest w pełni sprawny i gotowy do gry. Działa wszystko od A do Z, nie ma konieczności przeprowadzania jakichkolwiek inwestycji. Jeśli chodzi o stan wizualny to nie ma się do czego przyczepić – wzmacniacz jest praktycznie jak nowy. Ślady użytkowania są wyłącznie kosmetyczne i wspominam o nich dla zasady żeby nie było, że ktoś gdzieś wypatrzy jakąś ryskę, ale  w zasadzie nie ma o czym mówić. Jest to oczywiście wersja z europejskim zasilaniem. By używać jej w Polsce nie jest potrzebny zewnętrzny transformator. W zestawie jest oryginalna torba i przełącznik nożny oraz kabel zasilający. Komplet jak ze sklepu.Nowa Mesa Mini Rectifier kosztuje 6500 zł, ale aktualnie są problemy z dostępnością w sklepach.Sprzęt jak na tego producenta przystało sprzęt nie należy do tanich, ale też odwdzięcza się ogólną jakością, wyposażeniem i przede wszystkim klasą brzmienia. Jest to oczywiście ręcznie składany produkt made in USA.