Elektryczna Dusza prezentuje gitarę Music Man Silhouette. 

Egzemplarz z roku 2002 wykończony pięknym, jasnym sunburstem, wyposażony w gryf z palisandrową podstrunnicą i stały mostek.  

Kapitalna, dość rzadka wersja z jesionowym korpusem o szczególnie efektownym usłojeniu. To w połączeniu z typowym dla MM gryfem z klonu ptasie oko robi wrażenie naprawdę solidnego pod względem drewna instrumentu. 

Oczywiście nie jest to żaden Sterling i inny współczesny wynalazek, lecz klasyczna wersja amerykańska, za której aktualnie produkowany odpowiednik zapłacić trzeba ponad 10 tysięcy złotych. 

Gitara jest absolutnie profesjonalna i zadowoli najbardziej wymagających muzyków.  Ten model to prawdziwy koń roboczy charakteryzujący się uniwersalnością pozwalającą poruszać się dosłownie w każdym stylu. Układ HSS pod tym względem nie ma sobie równych. Dość mocny humbucker DiMarzio w połączeniu z parą singli pozwala eksplorować rejony zarówno fenderowskie, jak i rockowe klimaty spod znaku PRS-a, czy Gibsona. Jeśli chcecie mieć jedno wiosło do wszystkiego, jest to jedna z najlepszych opcji.

Jak na Music Mana przystało gitara wyróżnia się także ergonomią. Silhouette ma fantastyczny, bardzo wygodny gryf, którego parametry i olejowe wykończenie są znakiem firmowym marki. Po kontakcie z tą gitarą wszystko inne wydaje się toporne. 

Gitara już pełnoletnia, ale prezentuje się świetnie. Znajdzie się trochę śladów użytkowania w postaci rysek, czy drobnych obić oraz odprysków, ale to naprawdę niezbyt istotne kwestie nie psujące ogólnej estetyki. Progi po lekkim szlifie, w bardzo dobrym stanie. Technicznie wszystko w najlepszym porządku. Gitara jest w pełni sprawna, ustawiona i gotowa do gry. 

Gałki (oryginalnie powinny być takie jak od strata) zostały wymienione na metalowe. 

W zestawie nieoryginalny, twardy futerał.