Elektryczna Dusza prezentuje gitarę Fender Lead II. Ten egzemplarz to nie współczesna reedycja, lecz oryginał z roku 1980. Gitara po bardzo efektownym refinishu w nitro, wykonanym przez Kubę z GibZone (dziękuję!). Jej aktualne malowanie to ciemnozielony metalik nałożony na klasyczny trzykolorowy sunburst. Mamy więc tutaj do czynienia z wykończeniem typu overpainted, w którym to dwa różne kolory za sprawą mocnego relicu występują na gitarze jednocześnie. Spotyka się zarówno Fendery, jak i Gibsony polakierowane fabrycznie w taki sposób. To zdecydowanie jedna z najbardziej odważnych koncepcji na pomalowanie gitary z jaką można się zetknąć. Dla jednych to niepojęta kontrowersja, dla innych wielka sztuka.

Fender Lead to krótko produkowany i nieco zapomniany model z przełomu lat 70 i 80. W ostatnim czasie wzrosło zainteresowanie tym instrumentem i nawet doczekaliśmy niedawno jego przywrócenia do produkcji. Znudzonych stratem i tele, jak widać, nie brakuje i taka naprawdę mocno alternatywna koncepcja znajduje swoich fanów.

Oryginalny Lead sprzed 40 lat jest tani jak barszcz w porównaniu do bardziej popularnych modeli, których ceny szaleją. Jeśli dysponujecie ograniczonym budżetem, ale chcecie zaznać smaczku vintage’owych Fenderów, warto spróbować tego niszowego wynalazku, który ma na pokładzie wartościowe, oryginalne single (takie same jak montowano wówczas w stratach) i jest zbudowany z tych samych materiałów i w tym samym duchu, co wyższe modele z tamtej ery. W cenie  współcześnie produkowanych niektórych modeli meksykańskich, czy japońskich możecie mieć vintage’owego, amerykańskiego Fendera z ery CBS. Zdecydowanie warto się zainteresować. To porządne wiosło z charakterem.

Gitara pomimo swojego wieku jest w pełni sprawnym i gotowym do gry instrumentem. Działa wszystko od kluczy, przez mechanikę gryfu, po elektronikę a progi są świetnym stanie.

Dodatkowym atutem tego egzemplarza jest oryginalny futerał z epoki. Zdecydowanie warto mieć komplet.