Fender Deluxe Reverb 1977 Silverface
UWAGA! Sprzęt zarezerwowany do 21.10.2017.
Zachęcam do zakupu (wchodzi w grę także wymiana lub częściowe rozliczenie w sprzęcie) wzmacniacza lampowego Fender Deluxe Reverb. Jest to stary, oryginalny silverface wyprodukowany w roku 1977. Sprzęt jest bardzo rzadki. Znalezienie egzemplarza takiego jak mój, czyli z fabrycznym zasilaniem europejskim i wyposażonego w oryginalny głośnik graniczy z cudem. Zresztą jakiegokolwiek Deluxe Reverba z lat 70 oferowanego na sprzedaż nie widziałem nigdzie w Polsce od bardzo dawna. Jest ich bardzo mało i zdobycie jakiegoś jest prawdziwym wyzwaniem (nie tylko finansowym).
Deluxe Reverby to urządzenia ze wszech miar kultowe. Mówi się o nich, że są najczęściej nagrywanymi lampiakami na świecie. Nic dziwnego, uchodzą za najbardziej udaną konstrukcję Fendera. Z licznej rodziny wzmacniaczy firmy to właśnie DR posiada parametry przez wielu muzyków uważane za najbliższe perfekcji. Idealna moc, idealne gabaryty i jedyna w swoim rodzaju, wyciskająca łzy z oczu barwa sprawiły, że wielu gitarzystów właśnie na tym wzmacniaczu zakończyło poszukiwanie swojego brzmienia. Lista sławnych użytkowników tego pieca wygląda jak książka telefoniczna i ciągle się powiększa. Wiele osób uważa, że to najważniejszy wzmacniacz w historii gitary elektrycznej. Możecie się z tym nie zgadzać, ale szacunek się należy.
Wzmacniacz jest najlepszym przyjacielem stratów i tele. Posiada głębokie, czyste brzmienie, które wraz z przyrostem głośności przechodzi w rasowy amerykański crunch. Ludzie grają na Deluxe Reverbach jazz, country i wszelkie odmiany americany, klasyczny r’n’r, funk oraz szeroko pojętą alternatywę. Wzmacniacz potrafi zabrzmieć surowo i korzennie, ale ma w sobie również coś psychodelicznego, a wręcz kosmicznego rodem z Pink Floyd. Nie bez znaczenia jest w tym ostatnim przypadku głęboki pogłos sprężynowy oraz rozkołysane lampowe tremolo. Te dwa efekty naprawdę potrafią przywołać magię dawnych nagrań i nadają wzmacniaczowi niesamowity klimat vintage.
Z racji swojego wieku i przynależności do poprzedniej epoki technicznej wzmacniacz posiada wiele będących dzisiaj rarytasem cech. Jest to czysta lampowa konstrukcja wykonana ręcznie technologią point-to-point. Nie znajdziemy w środku płytki drukowanej, zamiast tego ujrzymy pajęczynę polutowanych ze sobą kolorowych cukierków. Niektórzy krytykują nadmierne przywiązanie lampowych purystów do tego rozwiązania, ale moim zdaniem to dobrze, kiedy wzmacniacz nie wygląda w środku jak PlayStation. Współczesne lampiaki wykonywane w tej technologii kosztują zwykle kupę szmalu, więc z pewnością posiadanie czegoś tak starego i rzadkiego zrobionego w ten sposób może być przyjemnością. Współcześnie produkowana wersja to pod względem technicznym zupełnie inny piec.
Wzmacniacz ma 40 lat. Jak na swój wiek zachowany jest w znakomitym stanie. Znajdą się oczywiście naturalne ślady użytkowania i upływu czasu, ale tylko nadają one vintagowego sznytu. Piec nie jest szczególnie zniszczony, po prostu widać, że swoje lata ma. Technicznie wszystko z nim w jak najlepszym porządku, musiał być przez lata profesjonalnie serwisowany oraz darzony szacunkiem, bo wszystko działa w nim jak w zegarku. Sprzęt oczywiście made in USA, wtedy innych nie było.
W zestawie footswitch.
Ostatnio dodany sprzęt.