Fender Custom Shop Tweed USA 5f1
Zachęcam do zakupu wzmacniacza lampowego Fender ’57 Champ Jest to oryginalne wznowienie najmniejszego z rodziny tweedowych wzmacniaczy produkowanych w latach 50. To oczywiście prawdziwy Fender, a nie żadna kopia, czy replika. Za takie tweedowe cacko zapłacić trzeba w sklepie ponad 5 tys. złotych. Kwota jest zawrotna, ale piecyk zdecydowanie nie byle jaki. Champ wykonany został tradycyjnymi metodami, stosowanymi przed rozpowszechnieniem się płytek drukowanych. To ręcznie składany, klasyczny wzmacniacz wykonany w technologii point to point (kultowy układ 5f1). Trudno o coś bardziej czystej krwi jeśli chodzi o lampowe wzmacniacze gitarowe. Produkcja oczywiście USA.
Champ wyposażony jest w ośmiocalowy głośnik Webera i ma 5W mocy. Na panelu znajdziemy dwa wejścia i tylko jedną gałkę głośności. Korekcja odbywa się poprzez zmianę gitary na inną;) Na początku skali mamy czyste, fenderowskie brzmienie ze sporą ilością środka, które wraz z rozkręcaniem wzmacniacza nabiera naturalnej lampowej kompresji i zaczyna się przełamywać. Pod koniec skali znajdziemy szorstki amerykański drive, który mało nie rozsadzi tego maleńkiego pudełeczka.
Champ pierwotnie został zaprojektowany jako wzmacniacz treningowy jednak największą karierę zrobił jako sprzęt do nagrywania. Dobrze omikrofonowany potrafi zabrzmieć jak ściana wzmacniaczy, doskonale siedzi w miksie i świetnie poddaje się dalszej obróbce. Jest to w zasadzie obowiązkowe wyposażenie każdego szanującego się studia. Nagrano na tym wzmaku wiele ponadczasowych utworów, szczególnie wszelkiej maści americana brzmi na tym sprzęcie świetnie.Satysfakcja (Satisfaction!) gwarantowana.
Sprzęt rzecz jasna w pełni sprawny. Posiada jedynie drobne ślady użytkowania.
Champ to także ponadczasowy, stylowy gadżet. Fenderowskie tweedy są ikoną gitarowego designu. Żółty, lakierowany tweed, brązowy grill, lustrzany panel i skórzana rączka to esencja stylu vintage. Tak wyglądający sprzęt, mający tak niewielkie gabaryty (7kg!) przyciąga uwagę bardziej niż jakiś piekielny full stack.
Sprzęt pochodzi z amerykańskiego rynku, pracuje pod prądem o napięciu 110V. Aby użyć go w Polsce bez modyfikowania czegokolwiek potrzebny jest transformator, który dołączam jak gratis. Transformator jest mały i lekki, można go włożyć do środka obudowy i zapomnieć o jego istnieniu. Ze wzmacniacza wystaje tylko normalny, europejski kabelek zasilający – nic więc nie psuje piękna, prostoty i funkcjonalności tego sprzętu. Wszystko widać na zdjęciach, proszę oglądać.
Jako gratis dorzucam także profesjonalny case transportowy (Paco Case), w którym możecie ten piecyk przewozić lub przechowywać. Do skrzyni zmieści się poza wzmacniaczem kilka efektów gitarowych (ja tam nosiłem Line 6 M9). Można sobie stworzyć naprawdę rewelacyjny (i jakże wysublimowany) zestaw na podróż.
W zestawie także fabryczny, brązowy pokrowiec.
Gitary oraz Line 6 M9 wystąpiły jako dekoracja i nie są przedmiotem sprzedaży.
Kupujesz wzmacniacz, trafo, case i pokrowiec.
Ostatnio dodany sprzęt.